czwartek, 29 marca 2012

Szuczki


Wczoraj, jak poszłam na dwór po tym jak Lena zdjęła obrożę(o czym pisałam w poprzednim poście) pomyślałam, że z nią trochę poćwiczę. Na początku nie miałam żadnego smakołyka. Chciałam sprawdzić, czy tak wyjdzie. Tak dla żartów nawet nie kucałam, żeby wodzić palcem. Zdążyłam pokazać odpowiedni gest i powiedzieć siad, gdy wtem Lena usiadła! Nigdy to nam się nie udawało. Potem powiedziałam waruj, obrót, czołgaj się i wszystko dobrze robiła. Tylko przy obrót się pomyliła i nie obróciła się do końca. Ale za drugim i trzecim razem już wyszło. Potem pomyślałam, że przyszedł czas na nowe sztuczki i zaczęłam uczyć ją zdechł pies. Jak na razie to jej wychodzi na około 52%. Potem myślałam, że uda mi się od razu jej nauczyć skakać przez moją nogę, ale ie wyszło. Więc wzięłam szczotkę i ustawiłam ją na około 25cm wysokości. Przeskoczyła! Potem co około 2 cym wyżej i tak doszliśmy do około 50cm. Potem smakołyki się skończyły i spróbowałam bez. Wyszło! Tylko to jej skakanie jest inne. Ona nie reaguje na skacz, ani skok. Tylko na komendę tu! Polega to na tym, że w jednej ręce trzymam kij, a drugą pokazuję jej gdzie ma skoczyć, mówiąc przy tym tu.

2 komentarze: