
To pytanie krążyło mi od dłuższego czasu po głowie. Może by tak
spróbować? Może akurat się oda? a potem, Ale po co? czy to mi się
przyda? I w ten sposób w drodze na każdy spacer próbowałam przyzwyczajać
(nie świadomie) Zygiego chodzenia przy nodze (na smyczy). Na spacerze,
na którym byłam w sobotę z Adą i Sonią, postanowiłam, że może jednak
zaczniemy chociażby amatorsko, uprawiać ten sport. Okej, no to zaczynamy
od siadania przy nodze. Okej, "ale łatwizna, zobacz, ja rto umiem,
róbmy coś innego". Okej, siad przy nodze Zygi umie, przechodzimy do
chodzenia przy nodze.Ale tego się nie spodziewałam, to też jako tako
umie! Co nigdy wcześniej nie ćwiczyliśmy, ani tak na bardziej poważnie,
ani bez smyczy. I tak oto pojawił się nowy nasz sport, w którym Zygi
może być na prawdę dobry. Największym minusem naszego obikowania jest
napieranie na nogę. Na razie będziemy ćwiczyć zmianę pozycji, chodzenie
przy nodze, i zmianę pozycji przy nodze. Czuję, że to może być strzał w
dziesiątkę, ponieważ jak już wiecie, Zygi jest trochę zbyt mocno
zbudowany jak do frisbee. Ale, w tym też nam się może udać. Wystarczą
chęci, zapał i determinacja. A początki z obi, i takie "ala" początki z
frisbee będziecie mogli zobaczyć w urodzinowym filmiku, które już 25!
