Tak jak w poprzednim poście pisałam, Tajga, przybłęda podobna do Lenki się zgubiła. Wczoraj wieczorem Adriana(www.adriana34.blogspot.com)
poszła z Sonią i Skwarkiem na spacer. Około godziny 17 pisze do mnie,
że Tajgusia się znalazła! Leżała obok małego zbiornika wody. Nie dziwię
się, że właśnie tam była, bo po pierwsze miała tam cień, a po drugie
miała blisko do wody. Ale żeby nie było, to widocznie się dopiero co tam
przeniosła, bo dwa dni temu sprawdzałam to miejsce! Szybko pojechałam,
żeby zobaczyć, czy nic jej nie jest. Na szczęście jej łapka już powoli
powraca do zdrowia, bo już prawie normalnie chodziła. Chciałam, żeby za
mną poszła do mojego domu, ale ona w połowie drogi się wróciła. A co
jest najbardziej zadziwiające, to ona reaguje na to imię, jak by tak się
na prawdę nazywała! Mam nadzieję, że uda mi się uprosić rodziców, żeby
ją przygarnąć. Wyobraźcie sobie mini zaprzęg składający się z dwóch
takich samych kundelków! Cudownie by to wyglądało! Trzymajcie kciuki za
nas!
To dobrze, że już jest lepiej z jej łapką. Mam nadzieję, że twój tata pozwoli jej u ciebie zostać. Ona jest strasznie podobna do Leny.
OdpowiedzUsuńSuper, że się znalazła, bo już się o nią bała. Miejmy nadzieję, że będzie mogła u ciebie zostać.
OdpowiedzUsuńTo dobrze że łapa się goi - pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że się znalazła ;-) Miejmy nadzieję, że namówisz rodziców na przygarnięcie Tajgi :) psiaaaki.blogspot.com
OdpowiedzUsuńOo wiesz jak sie ciesze .!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i ZAPRASZAM DO MNIE!
http://male-serduszko.blogspot.com/
Ejj a mogła byś mi napisać na blogu jak to zrobiłaś że jak ludzie dodają komentarze to nie wyskakuje żeby wpisać ten głupi i banalny kod??
OdpowiedzUsuńProsze.
http://male-serduszko.blogspot.com/