wtorek, 25 grudnia 2012

Różnorodności...

Witajcie! Wiem, że dawno nic nie pisałam, ale jakoś nie miałam natchnienia. A działo siem u nas dużo... To tak. Oddaliśmy już 2 szczeniaczki (średniego i najmniejszego). Został największy z miotu (jeszcze nie ma imienia, ale mój tata siem upiera, żeby go nazwać Czarny). Jest on na prawdę duży. Ma już prawie 40 cm wzrostu! Jak na razie zostanie on u nas. Jest bardzo grzeczny. Pilnuje domu, a ostatnio nawet szczekał na małego ptaszka na drzewie lub na Lenkę, gdy nie chciał się z nim podzielić jedzeniem. Widać, że brakuje mu rodzeństwa, ale na szczęście zrozumiał, że Lena też umie się bawić. Ona go uczy szczekać, a on uczy ja bawić się. Wcześniej miałam z nią problemy z szarpaniem się i motywacja na zabawki. A teraz czy wezmę kawałek szmaty, czy stara rękawiczkę, mogę się szarpać zarówno z małym jak i z Leniuchą (nawet jednocześnie). Dzisiaj nasze małe szczeniaczki skończyły 3 miesiące. Lenka jest cały czas spuszczona i już wie, że nie można uciekać. Jeśli już, to tylko odprowadza mnie na przystanek kiedy jadę do szkoły. Teraz widzę, że przez to, że ma koło siebie takiego małego szczeniaczka odmłodniała i zmądrzała. To dzięki niemu już nie ucieka poza podwórko. Bardzo się z tego cieszę. Zrobiłam filmik, a oto i on: