Po woli staram sobie to uświadamiać. Zygi już nie jest małym szczeniaczkiem, któremu wszystko można. On już się zaczyna stawać mężczyzną. Broni swojej mamusi. Co prawda ma swoje odruchy szczeniaczka (np. boi się różnych dźwięków typu odkurzacz, samochód itp). Jest już "małym cielaczkiem". Ma 52 cm wzrostu. Co prawda lubi się bawić, ale to już co innego. Wcześniej jak gryzł tymi swoimi ząbkami to lekko kuł, a teraz wole nie myśleć, co by było, gdyby gryzł. Ale wiadomo, są tez plusy. Jest teraz duży. Coraz starszy i jego stawy też są już bardziej rozwinięte. Co prawda jeszcze trochę musimy poczekać, żeby zacząć frisbować, ale wiadomo, mniej niż na przykład pół roku temu. Ten mój "mały" szkrab jutro skończy 7 miesięcy. Już zrobiłam z tej okazji filmik, ale dodam go dopiero jutro.
A co u Leny... U Leny w zasadzie nic. Biega skacze. Ale jest jeden news. Jak zobaczyła, jak fajnie Zygi się bawi zabawkami ona też próbuje sie nimi zainteresować. I to w zastraszającym tempie! Wcześniej w ogóle nie zwracała uwagi na piłeczkę, a teraz? Nawet jeżową się bawi! (wcześniej się jej bała).
Jest już ciepło. To oznacza długie spacery, ale i pełno kleszczy. Wczoraj była u mnie koleżanka. Jak zaczęłyśmy wyciągać psiakom te małe paskudztwa, to myślałyśmy, że się nie skończą! Zygi przez góra tydzień miał wyjętych 30-40 kleszczy! Tata ma kupić kropelki po to jest nie do pojęcia, żeby było aż tyle! Jutro idziemy na spacer z Adą, Sonia Skwarkiem, Wer, Odim i Floksią. Już się nie możemy doczekać.